Wypadanie włosów to problemem powszechny, śmiało można powiedzieć współczesna epidemia, która dotyka zarówno mężczyzn, jak i kobiet w różnym wieku, na całym świecie. Problem, który wpływa zarówno na wygląd zewnętrzny, jak i również znacząco odbija się na samopoczuciu i pewności siebie. Dlatego w medycynie estetycznej coraz większą uwagę poświęca się metodom leczenia, przeszczepom, w tym i terapii farmakologicznej. Farmakologia w leczeniu łysienia ma za zadanie zahamowanie wypadania włosów oraz stymulowanie ich odrastania. Dodatkowo, w wielu przypadkach jest na tyle skuteczna, że pacjent nie musi przechodzić przeszczepu włosów. Wybierając klinikę warto zwrócić uwagę na to, czy lekarz specjalista proponuje leczenie farmakologiczne, czy od razu zaleca przeszczep.

Proces odrastania włosów po zastosowaniu terapii farmakologicznej jest różny dla każdego pacjenta, ponieważ zależy on od wielu czynników. Głównym jest oczywiście sama przyczyna wypadania włosów, ale także efekty zależne są od wieku, stanu zdrowia oraz indywidualnej reakcji organizmu na leczenie i zazwyczaj są widoczne po kilku miesiącach stosowania leków. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ po tym czasie może okazać się, że przeszczep włosów nie będzie niezbędny na dużą skalę. Pomimo potencjalnych skutków ubocznych, dla wielu pacjentów zatrzymanie procesu łysienia i rozpoczęcia procesu ich odrastania jest na tyle istotne, że ryzyko wystąpienia działań niepożądanych jest problemem marginalnym. A co mówią nasi Pacjenci, którzy zdecydowali się na zastosowanie terapii farmakologicznej? Zapraszamy do lektury rozmowy z jednym z nich!

Piotr B., lat 27

Dzień dobry, dziękuję, że zgodził się pan na rozmowę. Może na początek opowie pan trochę o swoim problemie z łysieniem? Kiedy zaczęło się u pana wypadanie włosów?

Piotr B.: Dzień dobry. Moje problemy z łysieniem zaczęły się tak mniej więcej dwa lata temu. Początkowo były to jedynie drobne przerzedzenia, na które nie zwracałem uwagi. Niestety z czasem zaczęły się pogłębiać. Wypadanie włosów nasiliło się do tego stopnia, że zaczęło być to widoczne i dobór odpowiedniej fryzury nie pozwalał już tego zamaskować. Było to dla mnie bardzo stresujące, źle się z tym czułem psychicznie. Zawsze miałem gęste włosy i nie spodziewałem się, że problem łysienia dotknie mnie w tak młodym wieku. Rozumiem, mając 70 lat, nawet 50, ale nie przed trzydziestką! 

Co skłoniło pana do podjęcia decyzji o rozpoczęciu kuracji farmakologicznej?

Piotr B.: Przez długi czas próbowałem różnych domowych metod i kosmetyków dostępnych bez recepty, ale niestety nie przynosiły one żadnych rezultatów. Sięgałem po preparaty z drogerii, po te z reklam i niestety nie było poprawy. Chodziłem też do gabinetów “trychologów”, którzy okazywali się osobami bez wykształcenia lekarskiego i ich jedyną radą było stosowanie szamponów po kilkaset złotych, oczywiście dostępnych tylko u nich. Wydałem naprawdę dużo pieniędzy na nieskuteczne kosmetyki, aż w końcu, za namową znajomego, postanowiłem odwiedzić lekarza trychologa.

Byłem zaskoczony, że i ten mój kolega miał problemy z łysieniem, patrząc na jego bujną czuprynę aż trudno mi było w to uwierzyć. Polecił mi klinikę doktora Kieracha i samego pana doktora, który jest nie tylko wyśmienitym lekarzem, ale niezwykle empatycznym człowiekiem. Do mojego problemu podszedł z całym sercem i wiedziałem, że zrobi wszystko, aby mi pomóc. Byłem pacjentem, a nie klientem. Osobą, której tak po ludzku trzeba pomóc. I za to jestem bardzo wdzięczny, ponieważ cały proces, tych długich sześciu miesięcy upłynęł mi bez stresu.

Po szczegółowym badaniu i analizie mojego przypadku, pan doktor zaproponował kurację farmakologiczną. Była to dla mnie decyzja trudna, ale postanowiłem zaufać i dać sobie szansę na odzyskanie włosów, a tym samym wyglądu i dobrego samopoczucia.

Jak wyglądała sama kuracja? Czy była wymagająca i miała jakieś skutki uboczne? Czy farmakologia w leczeniu łysienia przyniosła zamierzony efekt?

Piotr B.: Kuracja polegała głównie na przyjmowaniu leków zaleconych przez doktora oraz stosowaniu preparatów miejscowo na skórę głowy. Na początku byłem trochę zaniepokojony możliwymi skutkami ubocznymi, doktor Kierach dokładnie wyjaśnił mi nie tylko to, jakie powinny być efekty po odbyciu kuracji, ale także szczegółowo poinformował o potencjalnych skutkach niepożądanych. Na szczęście u mnie nic z tego się nie pojawiło.

W zasadzie tak naprawdę najtrudniejszy był dla mnie czas. Tak bardzo chciałem odzyskać włosy, że tygodnie dłużyły mi się w nieskończoność. Aż nadszedł ten czas! Po kilku miesiącach terapii i mojej cierpliwości przeplatanej z niecierpliwością, zaczęły być widoczne efekty leczenia farmakologicznego w leczeniu łysienia. Po sześciu miesiącach zacząłem być nowym człowiekiem (śmiech). A najciekawszą sprawą jest fakt, że sama kuracja kosztuje mnie mniej niż 100 złotych miesięcznie. Jak powiedział mi doktor kiedyś, łysienie to choroba a te leczy się lekami, a nie kosmetykami.

Jakie zmiany zauważył pan po tych sześciu miesiącach stosowania kuracji? Jakie były pierwsze oznaki poprawy?

Piotr B.: Po około trzech miesiącach kuracji zauważyłem, że moje włosy znacznie mniej wypadają. Już samo to było dla mnie bardzo pozytywne. Potem zaczęły pojawiać się nowe włosy w miejscach, gdzie wcześniej były przerzedzenia. Po pół roku efekty są naprawdę imponujące, w lustrze wreszcie zacząłem widzieć młodego faceta, który ma włosy, a nie łysielca (śmiech). Byłem bardzo zadowolony, jestem bardzo zadowolony z rezultatów. Odzyskałem wiarę w to, że można skutecznie walczyć z łysieniem. A to jeszcze nie ostatnie słowo doktora Kieracha! Naprawdę szczerze polecam, ponieważ efekt już przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Warto, naprawdę warto!

Jak zmieniło się pana życie? Czy zauważył pan jakieś pozytywne zmiany w swoim codziennym funkcjonowaniu?

Piotr B.: O tak, zdecydowanie tak. Przede wszystkim odzyskałem pewność siebie, lubię się uśmiechać, lubię patrzeć w lustro, znowu jestem otwarty na ludzi. Łysienie bardzo negatywnie wpływało na moje samopoczucie i relacje z innymi osobami. Teraz czuję się znacznie lepiej zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mam więcej wewnętrznej energii i chęci do działania. Zmieniło się jeszcze coś w moim życiu. Świadomie zacząłem dbać o siebie, zwracam uwagę na zdrową dietę, regularnie ćwiczę. I to także jest zasługa pana doktora, ponieważ nie ograniczył się tylko do leczenia trychologicznego, ale na każdej wizycie dzielił się ze mną wiedzą, jak ważne w kuracji farmakologicznej jest wsparcie jej zdrowym trybem życia. 

SPRAWDŹ TAKŻE: Czy łysienie jest genetyczne?

Na koniec, czy ma pan jakieś rady dla osób borykających się z problemem łysienia? Co by pan doradził innym?

Piotr B.: Przede wszystkim – i to jest chyba najważniejsze – nie warto czekać i liczyć na to, że problem sam się rozwiąże, że może włosy przestaną wypadać, może odrosną, a może tak ma być. Im szybciej podejmiemy działanie, tym lepsze efekty możemy osiągnąć. Polecam wszystkim, którzy zmagają się z łysieniem skonsultować się z dobrym lekarzem trychologiem, nie z kosmetyczką “trychologiem”.

Osobiście polecam klinikę doktora Kieracha, a żeby nie być gołosłownym – sami państwo spójrzcie na efekt przed i po. Specjalista naprawdę może pomóc w doborze odpowiedniej kuracji i monitorowaniu postępów. Warto również być cierpliwym i systematycznym w leczeniu. Wiem po sobie, że były momenty, a których cierpliwość była towarem deficytowym, ale efekty są najlepszą nagrodą za to, że jednak zdecydowałem się na leczenie! Łysienie to problem, który można skutecznie kontrolować, odwrócić, wyleczyć, jeśli oczywiście otrzymamy pomoc i wsparcie dobrego specjalisty. Polecam!

Dziękuję za rozmowę.

lecz farm blog1
lecz farm blog2

Jeśli problem łysienia dotyka również Ciebie – zapraszamy na konsultacje on-line: https://drkierach.pl/konsultacje-online/